piątek, 19 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Radości i spokoju ducha w Święta oraz wielu odkrywczych lektur w Nowym Roku 
życzą Karolina Robak i Paweł Niesiołowski

Ryszard Przybylski DOSTOJEWSKI I "PRZEKLĘTE PROBLEMY"


Tym razem zdecydowałem się zrecenzować książkę naukową, do tego – kultową. Jest to książka Ryszarda Przybylskiego Dostojewski i „przeklęte problemy”, która powstała jako doktorat na warszawskiej rusycystyce i po raz pierwszy ukazała się drukiem w roku 1964. Sześć lat później esej Przybylskiego Śmierć Stawrogina, ogłoszony w „Tekstach Drugich”, spowodował interwencję Ambasady ZSRR i przyczynił się do obłożenia jego autora zakazem druku. Pewien udział miała w tym książka wydana kilka lat wcześniej. W Dostojewskim i „przeklętych problemach” Przybylski przygląda się tekstom Dostojewskiego, począwszy od debiutanckich Biednych ludzi wydanych w 1845 roku, skończywszy na najbardziej znanej i jednej z najwybitniejszych powieści tego pisarza – Zbrodni i karze z roku 1866. W zakończeniu zapowiada swoją następną książkę – od Idioty do Braci Karamazow – która jednak nigdy się nie ukazała, do czego przyczyniła się wspomniana afera ze Związkiem Radzieckim. Po 46 latach od pierwszego wydania Dostojewskiego i „przeklętych problemów”  wydawnictwo Sic! przygotowało jego reedycję.

Lektura tej książki może sprawić kłopot czytelnikowi nienawykłemu do tekstów naukowych. W zamian za włożony trud otrzyma jednak oryginalną interpretację idei zajmujących Dostojewskiego w początkowym okresie jego twórczości. Żeby ocenić wartość tej książki wystarczy spojrzeć na załączone do niej przypisy, w których można odnaleźć niezwykle bogatą bibliografię dotyczącą autora Zbrodni i kary (powstała ona w czasach, w których nie było Internetu). Wiele wyróżnionych tu tekstów było dostępnych tylko w języku rosyjskim. W momencie pisania tej książki Przybylski był na stypendium w Rosji, gdzie poznał wybitnych przedstawicieli rosyjskiej kultury (zaprzyjaźnił się z Anną Achmatową i Nadieżdą Mandelsztam), co czyni tę książkę jeszcze bardziej wiarygodną i ciekawą.

Przybylski dużo miejsca poświęca chrystologii Dostojewskiego i sięgającemu aż do Maksyma Wyznawcy poglądowi o pełnej obcości i nieprzenikalności między „prawdą rozumu” i „prawdą Chrystusa”. Podkreśla, że Dostojewski był naturalistą w opisach Petersburga i jego mieszkańców, natomiast w poruszanych tematach w twórczy sposób odnosił się do tradycji romantycznej. Zauważa jego niezwykłą intuicję psychologiczną potwierdzoną w znacznej części przez odkrycia XX-wiecznej nauki. Opis zbrodniarza przedstawiony we Wspomnieniach z domu umarłych, został pogłębiony w postaci Raskolnikowa w Zbrodni i karze. Filozofię zbrodni Raskolnikowa Przybylski zestawia z „Filozofią dziejów” Hegla, etyką społeczną socjalizmu, Jedynym Stirmera, kantowską „filozofią rozsądku” – za każdym razem wykazując podobieństwa i różnice, co pozwala czytelnikowi maksymalnie zbliżyć się do zrozumienia „arytmetycznie dowiedzionej” teorii zabójstwa bohatera Zbrodni i kary. Dostojewski stawał po stronie wiary, ale jak nikt inny potrafił przedstawić argumenty przemawiające za rozumem. Dzięki temu udało mu się w poruszający i przerażający sposób oddać początek epoki „laickiego tragizmu”. 

Opowiedzenie się po stronie wiary było dla Dostojewskiego równoznaczne z rezygnacją z próby intelektualnego przeniknięcia rzeczywistości. Bunt Kaina z poematu Byrona przeciw niezawinionemu cierpieniu obecnemu w świecie był wyrazem pychy, którą trzeba zwyciężyć za pomocą chrześcijańskiej pokory. Człowiek powinien wyjść z siebie i całkowicie oddać się Bogu, ludzkie egoistyczne „ja” musi umrzeć. Przybylski wskazuje, że tradycja ta wywodzi się od Dionizego Pseudo-Areopagity. W Zbrodni i karze zostaje ona wyrażona przez Sonię, którą Przybylski nazywa Córą Atosu, opowiadając pod koniec swojej książki o Świętej Górze, która stała się kolebką bizantyjskiego mistycyzmu. Ten nagły przeskok w miejscu i czasie, wzbogacony uwodzącymi opisami i imponującą erudycją, jest doskonałą puentą Dostojewskiego i „przeklętych problemów” – książki napisanej rzetelnie, której nie brakuje pewnego interpretacyjnego rozmachu.

Paweł Niesiołowski

czwartek, 18 grudnia 2014

Zakładki zza Atlantyku w Bibliotece GSA!

17 grudnia 2014 r. zakończyliśmy międzynarodowy projekt wymiany zakładek ISLM Bookmark Exchange. Uczniowie GASP oraz Elmwood Elementary School z Baltimore w stanie Maryland w USA, obdarowali się wzajemnie własnoręcznie wykonanymi zakładkami.  Zapraszamy do przeglądu zdjęć!


środa, 10 grudnia 2014

Maraton Pisania Listów - już jutro (w czwartek) w Bibliotece GSA


11 grudnia (czwartek) od godziny 10.00 do 18.00  w Bibliotece GSA odbędzie się Maraton Pisania Listów Amnesty International.

Na półpiętrze biblioteki będzie można poznać historie tegorocznych bohaterów Maratonu (dzięki wyświetlanym filmom i przygotowanej wystawie), zapoznać się ze przykładami listów do każdego z przypadków w różnych językach (głównie polskim i angielskim) oraz (przede wszystkim) napisać własny list.

Oprócz tego na korytarzach będą sprzedawane pyszne ciasta i ciastka przygotowane przez uczniów GAG i GLA. Dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na pokrycie kosztów wysyłki wszystkich napisanych listów.

Zachęcamy do udziału w Maratonie Pisania Listów - jest to szansa, aby zmienić życie jego bohaterów.

piątek, 5 grudnia 2014

Ádám Bodor "Ptaki Wierchowiny. Wariacje na temat dni ostatnich"


Wśród nowości wydawniczych piśmiennictwa węgierskiego, takich jak „Pixel” Krisztiny Toth czy „Tureckie lustro” Viktora Horvatha,  pojawiła się powieść „Ptaki Wierchowiny. Wariacje na temat dni ostatnich”.

Podczas czytania powieści Ádáma Bodora poczułam się odkrywcą nowego lądu. Paralelna rzeczywistość, do której zabrał mnie autor zachwyca i przeraża, na zmianę wabi i odstręcza.

Tytułowa Wierchowina to miejsce trudne do zlokalizowania na mapie. Na pewno znajduje się w górach, wśród gejzerów, daleko od zgiełku miast. Wydaje się, że jest tam pięknie. Osadę zamieszkuje zaledwie kilkoro dobrze sobie znanych ludzi m.in. brygadier, fryzjerka, szynkarz, duchowny, sklepikarz. Rytm życia wyznacza żywioł – woda, którą trzeba odpowiednio regulować, kontrolować i dostarczać. Pieczę nad zbiornikami retencyjnymi trzyma Anatol Korkodus – właściciel księgi kucharskiej, w której podane są przepisy na życiowe problemy. Codzienność toczy się między stacją kolejową, gospodą, a pracą w otwartych przestrzeniach. Pozornie życie na Wierchowinie jest ustabilizowane, spokojne, wręcz nudne. Ale to tylko iluzja.

Namiastkowy spokój i przyjemność płynąca z piękna natury zaburza nieobecność ptaków, przeszywająca cisza, nadprzyrodzone zdolności postaci. Strach potęguje coraz częstsza obecność nieznajomych – milczących i zdystansowanych. Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają znikać ziomkowie, życie w enklawie zmienia się w oczekiwanie na śmierć.  

Świat, który udało się stworzyć Ádámowi Bodorowi w moim odczuciu jest wyjątkowy. Żyjący w nim człowiek jest na granicy świata prawdziwego i magicznego. Szczegółowość i ekspresyjność opisu pozwala wejść do okrutnej „baśni” rozgrywającej się w realistycznym świecie i współodczuwać emocje postaci.  Chociaż bohaterowie godzą się na życie w ciągłym strachu i niepewności, to czekają na zmiany, pytają o sens, zachęcają do dyletanckiego filozofowania. Nagromadzenie charakterów i ciągłe przeskoki w czasie akcji powieści czynią ją wymagającą. Rekompensatą za skupienie są poetyckie opisy krajobrazu i natury. Autor dowartościował przyrodę, postawił ją ponad człowiekiem, uczynił z niej impuls do metafizycznej zadumy: „Cały ogród wypełnia zielone brzęczenie, bzyczenie. Kiedy zamykam oczy, rozlewa się we mnie nierozumna radość, opanowuje moją duszę. Łagodnie kołyszę się nad tym wszechświatem…” 

Zachęcam do doświadczenia potęgi pozaracjonalnych sił i nasłuchiwania „pomruków tającego śniegu” oraz „gęstej ciszy Niemego Lasu”. Zapewni to Ádám Bodor w swojej nowej powieści.

Karolina Robak

wtorek, 2 grudnia 2014

Biblioteka GSA w portalu "Lustro biblioteki"


W ogólnopolskim serwisie Lustro Biblioteki ukazał się artykuł "Podróżujące zakładki do książek!", dotyczący jednego z projektów realizowanych przez naszą bibliotekę. Zachęcamy do zapoznania się z treścią artykułu.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

IV Drużynowa Liga Gier - sesja pierwsza w Bibliotece GSA (29 listopada 2014 r.)

W ostatnią sobotę, 29 listopada 2014 r. zainaugurowaliśmy IV Drużynową Ligę Gier Planszowych dla szkół podstawowych. Podczas pierwszej sesji uczestnicy zasiedli przy planszy "Wsiąść do pociągu. Europa". Miło nam poinformować, że w tej rozgrywce GASP zajął  2 miejsce! Druga sesja już 12 grudnia 2014r. Organizatorem turnieju jest Gdańskie Autonomiczne Gimnazjum. Poniżej kilka zdjęć z sobotnich rozgrywek.





czwartek, 27 listopada 2014

Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe"





Olga Tokarczuk poświęciła „Księgom Jakubowym” sześć lat i podobno jest to jej najlepsze dzieło. W jednym z wywiadów opowiedziała, jak podczas pisania wydawało jej się, że światu zależy na powstaniu tej książki. Tym chętniej po nią sięgnąłem i przeniosłem się do świata, w którym ludzie czekali na przyjście Mesjasza, zakochani pisali do siebie listy, na kawę mówiło się kaffa, a picie jej z mlekiem było nowomodne. Świata, w którym koń jaki jest, każdy widział.

Opowiada ona historię Jakuba Franka – uważającego się za Mesjasza przywódcy ruchu religijnego, który kontynuował żydowską herezję XVII-wiecznego kabalisty i rabina Szabtaja Cwi i sprawił, że w drugiej połowie XVIII wieku duża grupa Żydów z Podola przeszła hucznie na chrześcijaństwo, wcześniej zaś przez pewien czas wyznawała islam. W naukach Jakuba Franka objawiła się gnostycka wizja świata, jako miejsca nieprzyjaznego człowiekowi. Mesjasz unieważnił jego prawa, zbawienie wymaga ich łamania, również poprzez przyjęcie obcych religii, które nie są jednak celem, a jedynie środkiem, częścią świata profanum, który trzeba przekroczyć, aby zapanowało sacrum. 

Olgę Tokarczuk fascynuje herezja jako źródło siły religii. Mesjasza stara się zrozumieć przez spojrzenie na niego oczami uczestników i uczestniczek tamtych wydarzeń – wprowadza do powieści wiele narracji. Ciekawą postacią historyczną obecną w „Księgach Jakubowych” jest Antoni Moliwda Kossakowski – szlachcic, awanturnik i poeta, późniejszy sekretarz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. U boku Jakuba ważną pozycję zajmuje również Nachman z Buska, który pisze historię jego życia, dając w niej wyraz bezwarunkowej miłości do swojego Mesjasza. Zupełnie inną perspektywę wprowadza do opowieści Jenta – staruszka, która stała się ofiarą kabalistycznych rytuałów i nie może umrzeć. Spogląda na świat z góry, odwiedza różne miejsca i czasy.

Powieść historyczna Olgi Tokarczuk zawiera ponadto urokliwą korespondencję między poetką Elżbietą Drużbacką i księdzem Benedyktem Chmielowskim, autorem „Nowych Aten”, pierwszej polskiej encyklopedii. Różniły ich style pisania i poruszane tematy. Drużbacka tworzyła poezję, która przedstawiała osobiste spojrzenie na naturę, jej styl odznaczał się prostotą i czystością języka polskiego. Z kolei Chmielowski w swojej encyklopedii nie mógł wyzwolić się spod wpływu łaciny i autorytetów. Połączyła ich przyjaźń. Z łagodnym wzruszeniem czytałem te fikcyjne, choć prawdopodobne, listy. W stonowanej wypowiedzi, wypełnionej opisami dnia codziennego i uwagami na temat literatury, między słowami odnajdujemy wyjątkowe uczucie łączące tych dwoje samotnych ludzi.

Czytanie „Ksiąg Jakubowych” było dla mnie przyjemnością. Pewien udział miało w tym staranne wydanie i stylizacja na księgę z epoki baroku. Z kolei styl pisarki jest prosty, lecz niepozbawiony pewnej wartości poetyckiej i plastyczności opisu. Mistyczne konotacje przedstawionej historii silnie oddziałują na wyobraźnię. Dodatkowo poznanie losów Jakuba Franka i jego wyznawców pomaga zrozumieć niektóre idee, które wywarły wpływ na Polską kulturę. W zakończeniu powieści mamy bezpośrednie nawiązanie do dzieła literackiego Adama Mickiewicza. Pewną słabością tej dziewięciuset stronnicowej książki jest jej monotonia. Wykłady Mesjasza, opisy jego postaci i rytuałów religijnych powtarzają się w wielu wariacjach, co może znużyć mniej cierpliwych czytelników. Autorka daje w ten sposób wyraz swojej fascynacji postacią Jakuba Franka i jego herezją, co bardzo łatwo udziela się czytającemu – przynajmniej tak właśnie było w moim przypadku.

Paweł Niesiołowski