czwartek, 16 grudnia 2021

Recenzja książki Philipa K.Dicka “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?”

 

    Rok 2021. Technologia rozwija się coraz prężniej. Z roku na rok nasze życie powoli przechodzi w coraz bardziej cyfrowe strony, a liczne misje kosmiczne przygotowują podłoże pod kolonizację innych planet. Wiedząc to wszystko, nie trudno jest się zastanawiać,  jak będzie wyglądać niedaleka przyszłość. Niektórzy postanawiają taką wizję przyszłości spisać i dzięki temu możemy się cieszyć takimi dziełami jak “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” autorstwa Philipa K. Dicka.

    Pomimo opowiadania o dystopijnej przyszłości, książka Philipa K. Dicka dzieje się w naszych czasach, czyli w 2021 roku, a raczej w jego smutnej wizji. Cała powieść rozgrywa się na przestrzeni jednego dnia i opowiada o Ricku Deckardzie, łowcy  androidów  z  San   Francisco.  Rick  dostaje zlecenie  na  kilka  zbuntowanych  jednostek  robotów,  które  zbiegły  z  Marsa    i rozpoczyna swoje łowy. Może się wydawać, że to typowa historia o protagoniście bez skazy, który zrobi wszystko, żeby chronić swój świat przed podłymi kryminalistami. Jednak szara rzeczywistość nigdy nie była taka kolorowa, a proste pojęcie dobra i zła nie ma tutaj zastosowania. Dzięki temu, książka może zaskakiwać smutną rzeczywistością na każdym kroku.

    Niektórzy na pewno kojarzą tę książkę z dość popularną franczyzą filmową jaką jest seria “Blade Runner”. Niestety film kompletnie przeinaczył fabułę powieści, powodując, że wiele ze znaczących mądrości, przekazywanych przez książkę, nie znalazło się finalnie na srebrnym ekranie. Dlatego też, jeśli jeszcze nie obejrzeliście tego filmu, to polecam rozpocząć przygodę od książki, ponieważ zawiera ona większą głębię i opowiada o wiele bardziej barwną historię.

Powiedzmy  też   coś   o  znaczeniu  samego  tytułu  powieści. Wielu  z  nas  już  od  dzieciństwa zmagało  w  się      z problemami ze snem. Rodzice często jako remedium oferowali nam proste zajęcie, a mianowicie liczenie owiec. Owce były nam przedstawiane jako coś niewinnego i uspokajającego. Dlatego też w dystopijnym świecie największym marzeniem każdego człowieka jest posiadać jakieś zwierzęta, które niestety w dużej części wyginęły przez skażenie i zanieczyszczenie planety. Dlatego postawione pytanie w tytule o tym “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” jest adekwatne do całej powieści. Czytelnikowi jest pozostawione do interpretacji, jak wiele ludzkich aspektów widzi w maszynach i czy wierzy, że roboty też mogą dążyć do wewnętrznego spokoju, że mogą marzyć i żyć w społeczeństwie na równi z człowiekiem. Przez cały czas trwania lektury eksplorujemy temat człowieczeństwa i co nas, jako rasę, wyróżnia. Kiedy dochodzi do starcia między maszyną a człowiekiem zostaje poddana w wątpliwość nasza unikalność i nasza dominacja nad innymi gatunkami. Wewnętrzna walka u bohaterów pokazuje czytelnikom, jak niejednoznaczne może być życie i jak bardzo trudna może być własna opinia w przyszłości. W świecie, w którym zniewolona sztuczna inteligencja staje się coraz większym zagrożeniem dla ludzkości i coraz bardziej zatraca się granica między ludźmi a maszynami, podziały społeczne coraz bardziej dają się we znaki. W książce możemy obserwować akcję z perspektywy trzech postaci, należących do całkowicie różnych klas społecznych. Oprócz punktu widzenia łowcy, możemy poznać także spojrzenie na świat zbiegłego androida i społecznego wyrzutka. Ta różnorodność perspektyw pokazuje nam wiarygodny obraz świata, otaczającego bohaterów i pomaga nam zrozumieć realia życia w dystopijnej przyszłości.                 Podsumowując, książka “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” jest powieścią o bardzo dużej wartości merytorycznej. Jej lektura daje nam nowe spojrzenie na postęp technologiczny i nasze człowieczeństwo oraz rozszerza nasz światopogląd. Polecam ją każdemu kto chce zwiększyć zasób swojej wiedzy i szuka ciekawej, niedługiej książki.

Filip Bryła, GLA