Zbliżające się wakacje są szansą na
ciekawą wyprawę – do dalekich krajów, dziadków na wieś, wspinaczkę górską.
Oprócz podróży – w rozumieniu przemierzania odległych terenów – warto wybrać
się w trochę inną drogę – bardziej abstrakcyjną, niefizyczną. Szwedzki
pisarz Danny Wattin spędził swoje wakacje na wędrówce w czasie. O tym co
przyniósł powrót do przeszłości napisał w książce „Skarb pana Isakowitza”.
Danny wzrastał w zasymilowanej rodzinie
żydowskiej, która w sposób szczególny pielęgnowała pamięć o przodkach.
Wspomnienia z przeszłości były ważnym punktem spotkań świątecznych, rozmów z
dziadkami i kuzynami. Jednak jak każda rodzina tak i ta ma swoje tajemnice...Danny
- nasiąknięty opowieściami nestorów - postanawia wyruszyć na odnalezienie
legendarnego skarbu swojego pradziadka. Jest to również doskonała okazja do
odkrycia miejsc związanych z pochodzeniem jego najbliższych. Trudno
dziwić się dociekliwej postawie Szweda, gdyż międzywojenna historia rodziny
toczyła się w Niemczech, Prusach Wschodnich i Polsce. Z tak szerokiego
wachlarzu możliwości Danny obrał za cel podróży Marienwerder, czyli
dzisiejszy Kwidzyn, a za kompanów swojego ojca i syna. Wspólny wyjazd umożliwił
konfrontację poglądów między jego uczestnikami. Różnice dotyczą postrzegania
Polaków, sposobu wychowywania dzieci, a nawet diety.
Powieść zbudowana jest na dwóch
płaszczyznach czasu. Pierwsza odnosi się do wydarzeń bieżących – poszukiwania skarbu.
Drugi poziom czasowy rozgrywa się w latach 30. i dotyczy doświadczeń przodków Danny’ego.
Są to wspomnienia niemieckich Żydów, którzy ze względu na prześladowania
uciekli do Szwecji. Przywołanie odmiennych opowieści – odkrywczego poszukiwania
swoich korzeni, przeplatanego czarnym humorem z tragizmem wydarzeń
historycznych, wywoływało we mnie ambiwalentne uczucia. Na zmianę popadałam w dobry
humor lub śmiertelną powagę. Ponadto „Skarb pana Isakowitza” świetnie przybliża
spojrzenie imigrantów niemieckich na Szwedów. Uważani są za powściągliwych, milczących,
poważnych. Dużym zaskoczeniem są również skrajne opinie o Polakach.
Wspólna podróż pozwala poznać swojego towarzysza.
Z kolei jego obecność daje możliwość odkrycia siebie na nowo. Dlatego wyprawa
Danny’ego – oprócz osiągnięcia celu - przyniosła wiele niezamierzonych korzyści.
Tym samym zachęcam do przebycia nietypowej drogi i oczywiście do lektury!
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz