Akcja powieści rozpoczyna się w Chinach w czasie rewolucji kulturalnej. Na kilkunastu początkowych stronach książki możemy zobaczyć spektakularne przykłady ludzkiej bezmyślności, które manifestują się w okrucieństwie. Takie doświadczenia skłaniają Ye Wenjie do zdradzenia własnego gatunku i udzielenia pomocy Trisolarianom w dokonaniu inwazji na Ziemię.
Życie i rozwój cywilizacji na Trisolaris są znacznie utrudnione ze względu na skrajne warunki atmosferyczne spowodowane bliskością trzech słońc poruszających się według niemożliwej do przewidzenia dla mieszkańców planety trajektorii. Tytułowy problem trzech ciał, których pola grawitacyjne oddziałują na siebie nawzajem, jest znanym zagadnieniem mechaniki klasycznej, nierozwiązywalnym przy pomocy istniejących metod matematycznych, które położyło podwaliny pod deterministyczną teorię chaosu. W każdym razie główną strategią Trisolarian przyjętą w celu pokonania Ziemian jest zahamowanie rozwoju naszej nauki, między innymi za pomocą robota stworzonego na powierzchni jednego protonu.
Zdumiewająca – to najcelniejszy epitet do opisania powieści Cixin Liu. Pisarz – przywołując swoje formacyjne doświadczenie z dzieciństwa – najlepiej, bo nieskromnie, skomentował swoją twórczość w taki sposób:
Uświadomiłem sobie, że mam szczególny talent: wymiary i byty, które przekraczają możliwości ludzkiego postrzegania zmysłowego – zarówno w skali mikro, jak i makro – i które innym wydają się tylko abstrakcyjnymi liczbami, przybierały w moim umyśle konkretne formy.
O wspomnianych przeze mnie komputerach w pojedynczych protonach autor nie mówi w kilku enigmatycznych zdaniach, lecz poświęca cały rozdział na opisanie procesu konstruowania tego niemożliwego wynalazku, odwołując się do fascynujących naukowych teorii. Co więcej, to tylko jeden z wielu jego wizjonerskich pomysłów. Żeby nie zepsuć Ci zabawy, wspomnę jeszcze tylko, że główny bohater powieści pracuje nad stworzeniem nanomateriału, który, uformowany w kształt nitki niewidocznej dla ludzkiego oka, mógłby przeciąć Titanica na pół, nie przerywając trwającego na nim balu.
Paweł Niesiołowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz