Czy wypada organizować „Miss Holocaustu”
lub przypisywać obozowi koncentracyjnemu zbawienną rolę? Okazuje się, że można
gdy ma się 93 lata, przeżyło wojnę, obóz w Ravensbrück, ma się dystans do
siebie i otoczenia.
Na okładce książki starsza pani
podpiera głowę. To Alicja Gawlikowska – Świerczyńska – rozmówczyni Dariusza
Zaborka i bohaterka książki „Czesałam ciepłe króliki”. Dzisiaj jest aktywną zawodowo lekarką, udziela
się społecznie i towarzysko. Historia jej życia jest długa, a doświadczenie
bogate. To co u niej niezmienne to filozofia życia – pozwalająca widzieć świat
bardziej kolorowym.
Młodość Alicji Gawlikowskiej –
Świerczyńskiej przypadła na czas II wojny światowej i pobyt w obozie
koncentracyjnym w Niemczech. Podczas spotkania z publicystą opowiedziała o
przeszłości i warunkach obozowych, odmiennie od powszechnie znanych relacji więźniów.
Nie użalała się nad sobą, nie demonizowała Niemców, starała się
zdroworozsądkowo oceniać realia obozowe. Aby poradzić sobie z trudnym
położeniem w czasie wojny, oddalała czarne myśli, obojętniała na sytuację, walczyła
o przetrwanie, nie dramatyzowała. Naukę życia wyniesioną z obozu
koncentracyjnego zaadaptowała w codzienności powojennej.
Pomimo pragmatyzmu, opanowania
i chłodnego podejścia bohaterka książki „Czesałam ciepłe króliki” sprawia
wrażenie bardzo miłej towarzyszki spotkania, lubiącej smakować, próbować, być w
działaniu. Przy niej nie można się nudzić! Ta niezwalniająca tempa kobieta
staje się inspiracją i motorem zmian u czytającego.
Na spotkanie z Alicją
Gawlikowską – Świerczyńską zapraszam czytelników, którzy mają coś w sobie z
pesymisty, eskapisty lub neurotyka .
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz