Tym razem
zdecydowałem się zrecenzować książkę naukową, do tego – kultową. Jest to
książka Ryszarda Przybylskiego Dostojewski i „przeklęte problemy”, która
powstała jako doktorat na warszawskiej rusycystyce i po raz pierwszy ukazała
się drukiem w roku 1964. Sześć lat później esej Przybylskiego Śmierć
Stawrogina, ogłoszony w „Tekstach Drugich”, spowodował interwencję Ambasady
ZSRR i przyczynił się do obłożenia jego autora zakazem druku. Pewien udział
miała w tym książka wydana kilka lat wcześniej. W Dostojewskim i
„przeklętych problemach” Przybylski przygląda się tekstom Dostojewskiego,
począwszy od debiutanckich Biednych ludzi wydanych w 1845 roku,
skończywszy na najbardziej znanej i jednej z najwybitniejszych powieści tego
pisarza – Zbrodni i karze z roku 1866. W zakończeniu zapowiada swoją
następną książkę – od Idioty do Braci Karamazow – która jednak
nigdy się nie ukazała, do czego przyczyniła się wspomniana afera ze Związkiem
Radzieckim. Po 46 latach od pierwszego wydania Dostojewskiego i „przeklętych
problemów” wydawnictwo
Sic! przygotowało jego reedycję.
Lektura tej książki może sprawić kłopot czytelnikowi nienawykłemu do tekstów naukowych. W
zamian za włożony trud otrzyma jednak oryginalną interpretację idei zajmujących
Dostojewskiego w początkowym okresie jego twórczości. Żeby ocenić wartość tej
książki wystarczy spojrzeć na załączone do niej przypisy, w których można
odnaleźć niezwykle bogatą bibliografię dotyczącą autora Zbrodni i kary
(powstała ona w czasach, w których nie było Internetu). Wiele wyróżnionych tu
tekstów było dostępnych tylko w języku rosyjskim. W momencie pisania tej
książki Przybylski był na stypendium w Rosji, gdzie poznał wybitnych
przedstawicieli rosyjskiej kultury (zaprzyjaźnił się z Anną Achmatową i Nadieżdą
Mandelsztam), co czyni tę książkę jeszcze bardziej wiarygodną i ciekawą.
Przybylski dużo
miejsca poświęca chrystologii Dostojewskiego i sięgającemu aż do Maksyma
Wyznawcy poglądowi o pełnej obcości i nieprzenikalności między „prawdą rozumu”
i „prawdą Chrystusa”. Podkreśla, że Dostojewski był naturalistą w opisach
Petersburga i jego mieszkańców, natomiast w poruszanych tematach w twórczy
sposób odnosił się do tradycji romantycznej. Zauważa jego niezwykłą intuicję
psychologiczną potwierdzoną w znacznej części przez odkrycia XX-wiecznej nauki.
Opis zbrodniarza przedstawiony we Wspomnieniach z domu umarłych, został
pogłębiony w postaci Raskolnikowa w Zbrodni i karze. Filozofię zbrodni
Raskolnikowa Przybylski zestawia z „Filozofią dziejów” Hegla, etyką społeczną
socjalizmu, Jedynym Stirmera, kantowską „filozofią rozsądku” – za każdym razem
wykazując podobieństwa i różnice, co pozwala czytelnikowi maksymalnie zbliżyć
się do zrozumienia „arytmetycznie dowiedzionej” teorii zabójstwa bohatera Zbrodni
i kary. Dostojewski stawał po stronie wiary, ale jak nikt inny potrafił
przedstawić argumenty przemawiające za rozumem. Dzięki temu udało mu się w
poruszający i przerażający sposób oddać początek epoki „laickiego
tragizmu”.
Opowiedzenie się
po stronie wiary było dla Dostojewskiego równoznaczne z rezygnacją z próby
intelektualnego przeniknięcia rzeczywistości. Bunt Kaina z poematu Byrona
przeciw niezawinionemu cierpieniu obecnemu w świecie był wyrazem pychy, którą
trzeba zwyciężyć za pomocą chrześcijańskiej pokory. Człowiek powinien wyjść z
siebie i całkowicie oddać się Bogu, ludzkie egoistyczne „ja” musi umrzeć.
Przybylski wskazuje, że tradycja ta wywodzi się od Dionizego Pseudo-Areopagity.
W Zbrodni i karze zostaje ona wyrażona przez Sonię, którą Przybylski
nazywa Córą Atosu, opowiadając pod koniec swojej książki o Świętej Górze, która
stała się kolebką bizantyjskiego mistycyzmu. Ten nagły przeskok w miejscu i
czasie, wzbogacony uwodzącymi opisami i imponującą erudycją, jest doskonałą
puentą Dostojewskiego i „przeklętych problemów” – książki napisanej
rzetelnie, której nie brakuje pewnego interpretacyjnego rozmachu.
Paweł Niesiołowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz