Literatura
potrafi dogłębnie poruszyć, wzburzyć lub przerazić. Wspaniale, gdy pozwala
czytelnikowi przeżyć szczerą radość. Powieść wywołująca salwy głośnego śmiechu
to rzadkość. Dlatego tym bardziej warto polecić czeską nowość wydawniczą
„Ostatnia arystokratka”. Bohaterowie – wykreowani przez Evžena Bočka –
gwarantują poprawę humoru.
Nowojorska
rodzina Kostków po latach odzyskuje rodzinny zamek w Czechach. Wejście w
posiadanie wyjątkowej nieruchomości, zupełnie zmienia ich życie. Bohaterowie
postanawiają przeprowadzić się do Europy, zamieszkać w rezydencji rodu i
zachowywać jak arystokracja. Niestety brak ciągłości w celebracji tradycji
szlacheckiej powoduje animozje i niesnaski. No bo jak przekonać żonę – będącą
pod wpływem lektury biografii księżnej Diany – że trzyosobowa służba jest
wystarczająca, a zakup pięciu dogów to niepotrzebny wydatek. Dodatkowo całą sytuację
komplikują niemałe problemy finansowe rodziny, bowiem zamek tonie w długach.
Zatrudnienie specjalistki od PR wydaje się jedynym panaceum na mnożące się
zmartwienia.
Perypetie
Kostków i ich służby opisuje Maria – najmłodsza z rodziny. Ona jako jedyna
potrafi zachować stoicki spokój i łagodzić napięcia w swoim otoczeniu.
Dziewczyna prowadzi dziennik. Właśnie z jej perspektywy poznajemy kolejnych
bohaterów. Całość osadzona jest w końcówce XX w.
Opis
miejsca wydarzeń zaskakuje swoją skromnością. Zaledwie w kilku szczegółach
przedstawiono zamek i jego okolice. Podobnie jest z bohaterami. Autor mocno
zarysował ich sylwetki, nadał im bardzo charakterystyczne cechy, lecz nie
pogłębił ich portretu psychologicznego. Zarzut wobec powściągliwego stylu
pisarza byłby chybiony, ponieważ wnikliwość opisu nie jest założeniem jego
powieści. Moim zdaniem Boček napisał wesołą, prześmiewczą historię, rezygnując
z wyszukanych fraz i detali. Efekt komizmu udało mu się uzyskać poprzez kontrast:
kultur, postaw, oczekiwań i charakterów.
Taką ambiwalencję stanowią matka Marii (rozhisteryzowana, kierująca się
emocjami, z obsesyjną chęcią zostania bogaczką) i kasztelan zamku Józef
(krytyczny, racjonalny, cierpiący na antropofobię minimalista). Ich sposób
działania i widzenia świata jest na tyle odmienny, że nie są w stanie się
porozumieć.
Wyobrażenia
i oczekiwania Kostków mijają się z rzeczywistością panującą na zamku. Życie
rodziny zamienia się w parodię. „Nowa arystokracja” (dla ratowania domowego
budżetu) prezentuje się w strojach z minionych epok przed grupą turystów lub
uczestniczy w świniobiciu. Marzenia o beztrosce muszą ustąpić miejsca ciężkiej
pracy. Zetknięcie czeskiego i amerykańskiego stylu byciu, skutkuje
niedorzecznością w zachowaniu przedstawicieli obu stron. Karykaturalne i mocno
przerysowane obrazy są celowym zabiegiem autora. Poprzez zastosowanie takich
środków, ujawnia absurdy w postępowaniu swoich bohaterów. W konsekwencji tekst
silnie działa na wyobraźnię czytającego, a co za tym idzie – śmieszy.
„Ostatnia
arystokratka” nie należy do gatunku powieści wymagającej. Nie znajduję w niej
wysokiego warsztatu pisarskiego czy dydaktyzmu. Na wyrost można się doszukać
krytyki pewnych grup społecznych, lecz dla mnie jest to jedynie dobra komedia.
Duża dawka komizmu (sytuacyjnego i postaci) rekompensuje prostotę fabuły. Evžen
Boček daje czytelnikowi rozrywkę i pozytywne emocje poprzez spotkanie z
nietuzinkowymi bohaterami. Moim zdaniem jest to idealna książka dla szukających
chwilowego wytchnienia od ciężkiej literatury faktu lub codzienności.
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz