piątek, 6 maja 2016

Evžen Boček "Ostatnia arystokratka"


Literatura potrafi dogłębnie poruszyć, wzburzyć lub przerazić. Wspaniale, gdy pozwala czytelnikowi przeżyć szczerą radość. Powieść wywołująca salwy głośnego śmiechu to rzadkość. Dlatego tym bardziej warto polecić czeską nowość wydawniczą „Ostatnia arystokratka”. Bohaterowie – wykreowani przez Evžena Bočka – gwarantują poprawę humoru.
Nowojorska rodzina Kostków po latach odzyskuje rodzinny zamek w Czechach. Wejście w posiadanie wyjątkowej nieruchomości, zupełnie zmienia ich życie. Bohaterowie postanawiają przeprowadzić się do Europy, zamieszkać w rezydencji rodu i zachowywać jak arystokracja. Niestety brak ciągłości w celebracji tradycji szlacheckiej powoduje animozje i niesnaski. No bo jak przekonać żonę – będącą pod wpływem lektury biografii księżnej Diany – że trzyosobowa służba jest wystarczająca, a zakup pięciu dogów to niepotrzebny wydatek. Dodatkowo całą sytuację komplikują niemałe problemy finansowe rodziny, bowiem zamek tonie w długach. Zatrudnienie specjalistki od PR wydaje się jedynym panaceum na mnożące się zmartwienia.
Perypetie Kostków i ich służby opisuje Maria – najmłodsza z rodziny. Ona jako jedyna potrafi zachować stoicki spokój i łagodzić napięcia w swoim otoczeniu. Dziewczyna prowadzi dziennik. Właśnie z jej perspektywy poznajemy kolejnych bohaterów. Całość osadzona jest w końcówce XX w.
Opis miejsca wydarzeń zaskakuje swoją skromnością. Zaledwie w kilku szczegółach przedstawiono zamek i jego okolice. Podobnie jest z bohaterami. Autor mocno zarysował ich sylwetki, nadał im bardzo charakterystyczne cechy, lecz nie pogłębił ich portretu psychologicznego. Zarzut wobec powściągliwego stylu pisarza byłby chybiony, ponieważ wnikliwość opisu nie jest założeniem jego powieści. Moim zdaniem Boček napisał wesołą, prześmiewczą historię, rezygnując z wyszukanych fraz i detali. Efekt komizmu udało mu się uzyskać poprzez kontrast: kultur,  postaw, oczekiwań i charakterów. Taką ambiwalencję stanowią matka Marii (rozhisteryzowana, kierująca się emocjami, z obsesyjną chęcią zostania bogaczką) i kasztelan zamku Józef (krytyczny, racjonalny, cierpiący na antropofobię minimalista). Ich sposób działania i widzenia świata jest na tyle odmienny, że nie są w stanie się porozumieć.
Wyobrażenia i oczekiwania Kostków mijają się z rzeczywistością panującą na zamku. Życie rodziny zamienia się w parodię. „Nowa arystokracja” (dla ratowania domowego budżetu) prezentuje się w strojach z minionych epok przed grupą turystów lub uczestniczy w świniobiciu. Marzenia o beztrosce muszą ustąpić miejsca ciężkiej pracy. Zetknięcie czeskiego i amerykańskiego stylu byciu, skutkuje niedorzecznością w zachowaniu przedstawicieli obu stron. Karykaturalne i mocno przerysowane obrazy są celowym zabiegiem autora. Poprzez zastosowanie takich środków, ujawnia absurdy w postępowaniu swoich bohaterów. W konsekwencji tekst silnie działa na wyobraźnię czytającego, a co za tym idzie – śmieszy.
„Ostatnia arystokratka” nie należy do gatunku powieści wymagającej. Nie znajduję w niej wysokiego warsztatu pisarskiego czy dydaktyzmu. Na wyrost można się doszukać krytyki pewnych grup społecznych, lecz dla mnie jest to jedynie dobra komedia. Duża dawka komizmu (sytuacyjnego i postaci) rekompensuje prostotę fabuły. Evžen Boček daje czytelnikowi rozrywkę i pozytywne emocje poprzez spotkanie z nietuzinkowymi bohaterami. Moim zdaniem jest to idealna książka dla szukających chwilowego wytchnienia od ciężkiej literatury faktu lub codzienności.
Karolina Robak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz