Autorem książek, wchodzących w skład serii o Narnii, napisanych w pierwszej połowie lat 50. XX wieku, jest brytyjski pisarz, filozof i filolog Clive Staples Lewis. Był on jednym z przyjaciół J.R.R. Tolkiena (autor m.in. Hobbita i Drużyny Pierścienia), z którym razem wykładał literaturę angielską w Uniwersytecie Oksfordzkim.
C. S. Lewis, oprócz siedmioksięgu przygód w Narnii napisał wiele innych pozycji, w tym „Cztery miłości”, „Listy starego diabła do nowego”, „Podział ostateczny”, czy „Chrześcijaństwo po prostu”.
Moja przygoda z Narnią zaczęła się kilka miesięcy wcześniej niż wskazuje na to kalendarz lektur szkolnych w 4 klasie. U nas w domu wszyscy zawsze coś czytają. Czasami słuchają też książek w postaci audiobooków. Mój Tata polecił mi właśnie Narnię. Niestety, wersja czytana w usłudze Legimi, z której rodzinnie korzystamy, nie przypadła mi do gustu. Lektorem był bowiem automat głosowy, a nie zawodowy aktor. Na szczęście kilka miesięcy później książka ta była moją lekturą szkolną. Dzięki temu znowu po nią sięgnęłam. Tym razem już z zadowoleniem.
Teraz kiedy już ją przeczytałam, mogę powiedzieć, że jest to moja druga ulubiona książka. Póki co, na pierwszym miejscu wciąż są „Wojownicy, Ogień i lód”, autorstwa Erin Hunter.
Historia bohaterów mojej książki zaczyna się od informacji o wybuchu II wojny światowej. Czwórka dzieci, rodzeństwo Zuzanna, Łucja, Edmund i Piotr trafia pod opiekę pewnego profesora. Nie odgrywa on w tej powieści wielkiej roli, ale już jego dom - tak. Dzieci przez pierwszych kilka dni po przyjeździe zwyczajnie się nudzą. Później jednak zaczynają bawić się w chowanego. Łucja, w trakcie zabawy, trafia do garderoby, w której stoi stara szafa. Szafa zaś w środku okazuje się portalem do Narnii - świata magii, fantazji i walki dobra ze złem. Po pewnym czasie Łucja ściąga do Narnii swoje rodzeństwo, a tam dołączają do nich postaci fantastyczne, m.in.: faun, Pan Tumnus, Lew Aslan, małżeństwo bobrów i zła, choć ubrana w białe szaty, Czarownica. To właśnie z tą ostatnią, wielką walkę stoczy cała ludzko-bajkowa ekipa. Przygód jest dużo, emocji jeszcze więcej, a napięcie ogromne. Na szczęście na końcu, zwycięża dobro.
I choć w świecie Narnii wszystko trwa bardzo długo, to w świecie realnym mija zaledwie kilka chwil. Baśnie mają swoje fantastyczne prawa. Już nie mogę się doczekać co czeka mnie w drugiej części przygód Nanii pt. „Książę Kaspian”
Hania Glapiak, 4b, Redakcja Szkolnej Gazetki „Szach i mat”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz