środa, 2 kwietnia 2014

Paulina Wilk "Znaki szczególne"


Paulina Wilk rocznik 1980. Ona - jak i jej rówieśnicy - są pokoleniem pamiętającym Polskę sprzed i po 1989 r. Mają w pamięci przeobrażenia polityczne i gospodarcze swojego kraju. „Dzieci polskiej transformacji” – jak o trzydziestolatkach napisała autorka – żyją dzisiaj w epoce indywidualizmu, czasach rewolucji cyfrowej, globalizacji i kosmopolityzmu. Czy przełom polityczny rzeczywiście był udany? Czy dzisiejsze realia zadowalają, czy raczej rozczarowują i skłaniają do patrzenia z rozrzewnieniem w przeszłość? 

Opis życia codziennego PRL-u znamy przede wszystkim z przekazów historycznych, komedii Barei,  oraz wspomnień - swoich lub najbliższych. Zazwyczaj dotyczą one realizmu socjalistycznego, osadzonego zdecydowanie wcześniej niż w latach 80. W książce „Znaki szczególne” autorka przywołuje  obrazy z ostatniej dekady komunistycznej Polski. Reminiscencje dotyczyły dzieciństwa spędzonego na osiedlu „wojskowych” oraz wśród „cywilów”. Mimo różnicy światopoglądowej, społeczeństwa czuły się w pewien sposób zjednoczone. Spajały  je: ciągły brak wszystkiego, czekanie, wspólna kuchnia w bloku, czy organizacja czasu. Szczytem marzeń dziecka była kolekcja puszek po piwie lub zdobycie unikatowego kamyka z żwirowiska. Wszystkie zabawy i czynności zawsze odbywały się w obecności kolegów, rodziców czy sąsiadów. Na osiedlu nikt nie czuł się samotnie. 

Wraz z rokiem1989 przyszły zmiany – nie tylko polityczne i gospodarcze. W blokach zamontowano domofony, w oknach żaluzje, wyrzucono puszki – trofea. Zmieniła się topografia osiedla – odnowiono rzeczywistość i przestrzeń do funkcjonowania. Dzieci dorosły, poszły na studia, zaczęły aspirować do „zachodniego” stylu życia. Biegły do NATO i UE. Szlifowały języki obce, zdobywały kolejne umiejętności, certyfikaty, staże i praktyki zagraniczne. Liczyły na prostszą i pełniejszą egzystencję niż ich rodzice.  A tu rozczarowanie…  Świat okazał się niejednorodny i niesprawiedliwy dla wszystkich. Niektórym udało zrobić się oszałamiające kariery, z kolei inni ponieśli klęskę. W wirze pracy zaczęli zatracać wartości i zapomnieli o marzeniach. Dzisiaj nie potrafią zaprosić sąsiada na herbatę – wolą ją wypić w kawiarni z kilkoma przyjaciółmi… tymi na tablecie.

„Znaki szczególne” wywołują ambiwalentne emocje. Z jednej strony nostalgiczne opisy dziecięcych zabaw i relacji międzyludzkich wzbudzają sympatię. Z drugiej strony patrzenie na Polskę lat 80. i tę dzisiejszą, uwidacznia ogromną zmianę. 

Społeczeństwo sprzed lat jawi się jako bardziej otwarte, doświadczone i pomocne – niestety mieszkające na peryferiach ówczesnej Europy... Dzisiaj można czuć się obywatelem świata i bez kompleksów stać przy naszych zachodnich sąsiadach. Ale czy koszty tych zmian czasami nas nie przerastają…? Zachęcam do sięgnięcia po książkę!
 Karolina Robak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz