Paulina Wilk rocznik
1980. Ona - jak i jej rówieśnicy - są pokoleniem pamiętającym Polskę sprzed i
po 1989 r. Mają w pamięci przeobrażenia polityczne i gospodarcze swojego kraju.
„Dzieci polskiej transformacji” – jak o trzydziestolatkach napisała autorka – żyją
dzisiaj w epoce indywidualizmu, czasach rewolucji cyfrowej, globalizacji i
kosmopolityzmu. Czy przełom polityczny rzeczywiście był udany? Czy dzisiejsze
realia zadowalają, czy raczej rozczarowują i skłaniają do patrzenia z
rozrzewnieniem w przeszłość?
Opis życia codziennego
PRL-u znamy przede wszystkim z przekazów historycznych, komedii Barei, oraz wspomnień - swoich lub najbliższych. Zazwyczaj dotyczą
one realizmu socjalistycznego, osadzonego zdecydowanie wcześniej niż w latach
80. W książce „Znaki szczególne” autorka przywołuje obrazy z ostatniej dekady komunistycznej
Polski. Reminiscencje dotyczyły dzieciństwa spędzonego na osiedlu „wojskowych” oraz
wśród „cywilów”. Mimo różnicy światopoglądowej, społeczeństwa czuły się w
pewien sposób zjednoczone. Spajały je:
ciągły brak wszystkiego, czekanie, wspólna kuchnia w bloku, czy organizacja
czasu. Szczytem marzeń dziecka była kolekcja puszek po piwie lub zdobycie
unikatowego kamyka z żwirowiska. Wszystkie zabawy i czynności zawsze odbywały
się w obecności kolegów, rodziców czy sąsiadów. Na osiedlu nikt nie czuł się
samotnie.
Wraz z rokiem1989
przyszły zmiany – nie tylko polityczne i gospodarcze. W blokach zamontowano
domofony, w oknach żaluzje, wyrzucono puszki – trofea. Zmieniła się topografia
osiedla – odnowiono rzeczywistość i przestrzeń do funkcjonowania. Dzieci
dorosły, poszły na studia, zaczęły aspirować do „zachodniego” stylu życia.
Biegły do NATO i UE. Szlifowały języki obce, zdobywały kolejne umiejętności, certyfikaty,
staże i praktyki zagraniczne. Liczyły na prostszą i pełniejszą egzystencję niż ich
rodzice. A tu rozczarowanie… Świat okazał się niejednorodny i niesprawiedliwy
dla wszystkich. Niektórym udało zrobić się oszałamiające kariery, z kolei inni ponieśli
klęskę. W wirze pracy zaczęli zatracać wartości i zapomnieli o marzeniach. Dzisiaj
nie potrafią zaprosić sąsiada na herbatę – wolą ją wypić w kawiarni z kilkoma
przyjaciółmi… tymi na tablecie.
„Znaki szczególne”
wywołują ambiwalentne emocje. Z jednej
strony nostalgiczne opisy dziecięcych zabaw i relacji międzyludzkich wzbudzają sympatię. Z drugiej strony patrzenie na Polskę lat 80. i tę dzisiejszą,
uwidacznia ogromną zmianę.
Społeczeństwo sprzed
lat jawi się jako bardziej otwarte, doświadczone i pomocne – niestety mieszkające
na peryferiach ówczesnej Europy... Dzisiaj można czuć się obywatelem świata i
bez kompleksów stać przy naszych zachodnich sąsiadach. Ale czy koszty tych
zmian czasami nas nie przerastają…? Zachęcam do sięgnięcia po książkę!
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz