poniedziałek, 27 stycznia 2020

Artur Urbanowicz, "Inkub"



W 2016 roku, na rynku księgarskim pojawił się polski autor powieści grozy: Artur Urbanowicz. Jego debiutem literackim byłą książka „Gałęziste” która niedawno doczekała się poprawionej wersji. Zarówno „Gałęziste” jak i kolejne teksty tego autora cieszą się popularnością wśród dorosłych i młodzieży. Artur Urbanowicz oprócz „Gałęziste”, wydał jeszcze dwie książki: „Grzesznika” i „Inkuba”. To właśnie „Inkub” będzie przedmiotem mojej recenzji.
„Inkub” opowiada historię o młodym, polskim - mającym litewskie korzenie - policjancie, Vytautasie,. Historia jednak rozpoczyna się wiele lat przed jego urodzeniem, w latach 70 ubiegłego wieku. Do Jodoziorów wprowadza się wtedy dziwna staruszka, Teresa Oś, która, jak uważają dzieci z wioski, jest czarownicą. Wraz z jej wprowadzeniem się, w wiosce zaczynają mieć miejsce tajemnicze sytuacje. 45 lat później, w tej samej wiosce, znaleziono spalone ciało małżeństwa. Młody policjant, o którym wspomniałem na początku, postanawia przyjrzeć się tej sprawie, dowiedziawszy się o tajemniczym istnieniu Pani Oś.
Wydawca książki napisał niezwykle krótką recenzję: dwie epoki, dwie historie, jedna wioska, jedna czarownica, jedna klątwa. Zgadzam się z takim opisem. Dodam, że cały tekst jest utrzymany w klimacie grozy i mroku. Książka jest bardzo wciągająca i mimo potężnej objętości,  można ją pochłonąć w jeden weekend. Nie jest ona monotonna, a dreszczyk emocji, towarzyszący czytelnikowi,  nie pozwala się od niej oderwać. Szczerze polecam „Inkuba” każdemu, kto lubi tajemnice, i nie boi się strachów na wróble.

Filip Bryła, klasa 7a, Koło Recenzentów "ZGRYZ"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz