poniedziałek, 23 września 2013

Ignacy Karpowicz „Ości”



Dariusz Nowacki swoją recenzję „Ości” we wrześniowym numerze „Nowych Książek” zatytułował „Pochwała fileta”. Tytuł ten świetnie oddaje jego interpretację nowej powieści Ignacego Karpowicza. Jest to odczytanie atrakcyjne, lecz – według mnie – nie do końca trafne. Za to dobrze streścił Nowacki skomplikowane relacje między bohaterami książki, dlatego pozwolę sobie go w tym miejscu zacytować:

„[…] Maja chce doprowadzić do spotkania swojego kochanka z kochanką jej męża, a właściwie do przyjacielskiego pojednania całej czwórki, ponieważ jest wielką zwolenniczką otwierania małżeństw. Maria, Maks i Norbert stanowią ménage à trois, przy czym wymienieni tu mężczyźni pozostają w relacji homoseksualnej, sam zaś Norbert nie myśli o sobie jako geju, dlatego kiedy nie sypia z mężczyznami, uszczęśliwia cieleśnie Ninel (Lenin  pisany wspak). Ta z kolei, choć jest heteroseksualną kobietą, w dzieciństwie była nazywana Kubą i we wczesnej młodości miała romans z Bogną, czyli Jackiem, który nie miał susiaka”.

Ach, ci zepsuci inteligenci – chciałoby się powiedzieć – jednak po chwili zastanowienia trzeba przyznać, że to seksualne panopticum jest piękne i prawdziwe. Kiedy współczesnemu człowiekowi wypadną plomby ideologii i odrzuci on sztuczną biel konwenansów, po czym uśmiechnie się od ucha do ucha – uwolni bogactwo osobowości, radosną różnorodność. Jednak, czy ten szeroki uśmiech pojawi się również w jego oczach?

Zwiększenie wolności mnoży wątpliwości oraz niepokój i widać to doskonale w powieści Karpowicza. Jej bohaterowie nie są pewni swoich decyzji, wewnętrzna szarpanina uniemożliwia im jakiekolwiek działanie. Mimo pokonania wielu tematów tabu nie potrafią ze sobą szczerze porozmawiać. Najprawdopodobniej nie jest to nawet wynik zewnętrznego pozowania, lecz raczej smutna konsekwencja wewnętrznych analiz. Dlatego Ninel „zazdrościła każdemu, kto potrafi uderzyć w stół, nie myśląc o nożycach”, a dla Mai utopia byłaby możliwa jedynie na śmietniku naszej cywilizacji.

Być szczęśliwym idiotą działającym w kłamstwie, czy neurotycznym inteligentem zagubionym w autoanalizach? Niestety, zanim uświadomimy sobie ten dylemat – jest już za późno – wybraliśmy nieświadomie…

Paweł Niesiołowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz