środa, 26 marca 2014

Ahmet Hamdi Tanpinar "Instytut regulacji zegarów"





Na okładce książki, zaraz pod tytułem, słowa: „To najwybitniejszy przedstawiciel współczesnej tureckiej literatury. Jego Instytut Regulacji Zegarów to prawdziwe arcydzieło”. Tak podsumował Ahmeda H. Tanpinara laureat Literackiej Nagrody Nobla z 2006 r. Czy Orhan Pamuk miał rację?

Hayri Irdal to typ nieudacznika, zmanipulowanego przez otaczającą go zbiorowość. Żyje w Turcji na początku XX w. Pochodzi z przeciętnej rodziny, nie oszukujmy się - klepie biedę. Jest na tyle zdeterminowany sytuacją rodzinną i polityczną kraju, że nie udaje mu się wykształcić, aby w konsekwencji polepszyć jakość życia. Ma jednak pewien szczególny talent – potrafi naprawić każdy zegar. Ta na pozór nic nie znacząca właściwość pozwala mu skierować życie na lepsze tory. Przypadkowa reperacja sprawia, że ubogi rzemieślnik staje się jednym z „ojców założycieli” Instytutu Regulacji Zegarów – nowoczesnej organizacji zajmującą się synchronizacją czasu.

Instytut okazuje się biurokratyczną machiną, czymś na wskroś podobnym do dzisiejszych korporacji. Pracuje tam mnóstwo osób, które dostały pracę wyłącznie przez kumoterstwo. Placówka składa się z wiele departamentów, których rozbudowane nazwy nie wskazują na przedmiot ich działania. Liczba kierowniczych stanowisk rośnie, natomiast brakuje realnego zajęcia. W dodatku okazuje się, że obok nielicznych przeciwników, grono zwolenników absurdalnego Instytutu powiększa się.

„Instytut regulacji zegarów” miał być o Turcji na rozdrożu, społeczeństwu stojącym w rozkroku między tradycyjną kulturą wschodu a nowoczesnym zachodem. Dla współczesnego odbiorcy, który nie czyta książki Tanpinara, przez pryzmat historii i zmian społecznych, zastosowana metafora może nie być do końca zrozumiała.

Niemniej książkę można czytać wielowymiarowo, bez końca interpretować. Będzie ona ciekawa dla tych, którzy lubują się w rozbudowanych opisach bohaterów. Znajdą coś dla siebie entuzjaści spirytyzmu i psychoanalizy oraz ich recepcji w okresie międzywojennym. A także Ci którzy pragną rozrywki, bo jak się nie śmiać, gdy  zrzędliwa ciotka głównego bohatera z nienawiści do rodziny i strachu o majątek zmartwychwstała?
Karolina Robak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz