Wydawnictwo Zakamarki wydało nową
książkę Szweda Martina Widmarka, współautora czytanej i lubianej w Polsce serii
książek dla najmłodszych dzieci – Biura Detektywistycznego Lassego i Mai. Tym
razem Widmark napisał coś dla nieco starszych czytelników – uczniów ostatnich
klas szkoły podstawowej i gimnazjum. Antykwariat pod Błękitnym Lustrem jest
pierwszą książką z serii o Dawidzie i Larisie.
Dawid ma trzynaście lat i jest
uczniem gimnazjum. Jego rodzice nadzorują budowę zapory wodnej w Nigerii,
natomiast Dawid został w Szwecji pod opieką Melchiora Rasmusena, który prowadzi
tytułowy Antykwariat pod Błękitnym Lustrem. W szkole Dawida pojawia się nowa
uczennica Larisa z Sankt Petersburga. Od pierwszej chwili dziewczyna znajduje
się w centrum uwagi Dawida:
„[..] otworzyły się drzwi i do
klasy wpadła ona. Larisa!
– Aha – uśmiechnął się nasz nowy
wychowawca. – A kim jest ta młoda dama? Czy mogę jakoś pomóc?
Dziewczyna popatrzyła na niego ze
złością.
– Trzeba było porządnie
przeczytać swoje papiery. Na pewno jest tam napisane, że do tej klasy ma
dołączyć nowa uczennica. Nazywam się Larisa Larinova i jestem z Rosji. I proszę
mnie nie nazywać młodą damą. Gdzie mam usiąść?”.
Już po tym krótkim fragmencie
możemy się przekonać, że Larisa jest ciekawą bohaterką, o którą wcale nie tak
łatwo w literaturze dla dzieci i młodzieży. Po lekturze kilku kolejnych stron
jesteśmy już pewni, że odznacza się ona nie tylko elokwencją i bezczelnością,
ale też wyjątkową inteligencją. Co więcej, zgodnie z feministycznym hasłem „dziewczyny
na politechnikę”, Larisa to geniusz informatyczny. Przy tym wymaga dużo nie
tylko od innych, ale też od siebie. Dziwi się, że w szwedzkiej szkole
nauczyciel zadaje uczniom tak mało do domu. Zdolny Dawid często nudzi się na
lekcji, ale dopóki nie przeszkadza nauczycielowi w jej prowadzeniu wszyscy są
zadowoleni. Dopiero Larisa uświadamia mu, że powinien samodzielnie zdobywać
wiedzę.
W „Antykwariacie pod Błękitnym
Lustrem” w wypowiedziach trzynastoletnich bohaterów we wspaniały sposób zostaje
przedstawiony etos mędrca:
„Teraz zrozumiałem, o co chodziło
Larisie, kiedy pierwszego dnia w szkole zapytała nauczyciela o zadanie domowe.
Wiedza to coś, co można gromadzić. Larisa układała olbrzymie puzzle, w których
każdy kawałek wiedzy był puzzlem pasującym do reszty układanki. Na zadane do
domu trzy strony ćwiczeń z matematyki wzruszyła ramionami, bo zrozumiała, że
teraz, gdy chodzi do szwedzkiej szkoły, będzie musiała szukać wiedzy na własną
rękę.
Powiedziałem jej, o czym myślę, i
spytałem, co będą przedstawiać jej puzzle, kiedy wreszcie zostaną ułożone.
Długo się zastanawiała.
– Nie wiem – powiedziała w końcu.
– Wydaje mi się, że to będzie drzewo. Mniej więcej takie, jak ten wielki
jesion, który rośnie przed szkołą.
Wiedziałem! Wiedziałem, że Larisa
polubiła to drzewo, tak samo jak ja! Domyślałem się, że jeśli układa się puzzle
z milionów najróżniejszych kawałków wiedzy, to trzeba darzyć uczuciem
powstający z nich obraz. I dlatego chce się układać dalej. Drzewo jest symbolem
życia. Larisa i ja chcieliśmy dowiedzieć się jak najwięcej o życiu”.
Ten fragment doskonale oddaje
ducha najnowszej książki Widmarka. Mimo, że ważną rolę odgrywa w niej
nowoczesna technika, jest ona wypełniona humanistycznym kultem wiedzy, niczym w
deklaracjach oświeceniowych encyklopedystów, czy w monologu tytułowego bohatera
„Fausta” Goethego.
To wszystko stanowi tylko wprowadzenie do historii
przedstawionej w tej książce. Okazuje się, że Melchior zniknął. Zostawił jednak
zaszyfrowaną wiadomość. Jej treść naprowadzi Dawida i Larisę na trop intrygi,
która stanie się początkiem niesamowitej przygody. Wystarczy wspomnieć, że
Melchior ma 140 lat i był uczniem Karola Darwina. Jak to możliwe? Odpowiedź na
to pytanie znajdziesz w „Antykwariacie pod Błękitnym Lustrem”.
Paweł Niesiołowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz