Lichotka.
Niewielka chatka z dala od miasta. Pewnego dnia Konrad Romańczuk, młody pisarz,
otrzymuje tę chatkę w spadku. Niby nic niezwykłego, tyle że za nią mieszkają
dożywocia, czyli kolejno: Widmo poety ze skłonnościami samobójczymi,
uzależniony od sprzątania anioł z uczuleniem na pierze, mroczny potwór z pasją
do gotowania, a nawet gromadka utopców. Pomimo początkowej niechęci Konrad decyduje
się zamieszkać w Lichotce i
podejmuje się opieki nad dożywociami, które wcale nie starają się ułatwić mu
życia.
O tej książce mogę powiedzieć tylko jedno
słowo. ZŁOTO. Dawno nie czytałem książki która wprawiłaby mnie w tak dobry
nastrój, przy tym rozśmieszając praktycznie na każdym kroku. Jednym z elementów,
który najbardziej w tytule urzeka jest główny bohater - Konrad. Ze świecą
szukać jego wypowiedzi bez sarkazmu, a w jego uczuciach łatwo się pogubić.
Reszta bohaterów czyli między innymi mały aniołek Licho, lub poetyckie widmo zwane
Szczęsnym, zawsze zaskakują swoją (nie)poradnością i nieudolnymi próbami pomocy
Konradowi. Sama książka, pomimo że nie jest za długa, jest bardzo treściwa.
Polecam ją każdemu uczniowi powyżej 10 lat
niezależnie od jego upodobań, czy nastroju. Książka ta po prostu nie pozwala
się smucić, racząc nas co chwila dowcipami czy okrzykami “Apsik Alleluja!”
Filip Bryła, 7a, Koło Recenzentów „ZGRYZ”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz