Po zapozaniu się z pierwszymi stronami „Miedzy” przypomniało mi się dawno przeczytane opowiadanie o
Bolesławie – rolniku z chłopskiej rodziny. Żył on zgodnie z rytmem przyrody, w
zgodzie z naturą. Chociaż syn mieszczuch powtarzał mu wielokrotnie „sprzedaj te
zwierzęta i maszyny, możesz przecież chodzić pod krawatem”. Bolesław nie
zmienił sposobu życia - nadal wstawał o świcie, aby do późnego wieczora
pracować w polu. Rolnik miał sad, a w nim gruszę, która w czasie żniw dawała
kojący cień, a jesienią smaczne owoce. Bolesław rozmawiał z nią.
Minęło kilka lat. Z
miasta powrócił syn i postanawia zająć się rodzinnym gospodarstwem,
zmodernizować, a w efekcie zlikwidować. Zaczął od sadu, wyciął drzewa owocowe,
w tym ukochaną gruszę ojca. Bolesław - chcąc odpocząć pod gnącymi się od dojrzałych
owoców konarami – wszedł do sadu i zobaczył stojącego kikuta. Wtedy coś w nim
pękło...serce.
Taka jak to opowiadanie
jest właśnie „Miedza”: nostalgiczna, trochę romantyczna, poruszająca, ale też historyczna i reporterska. Andrzej
Muszyński opisuje życie mieszkańców wsi z okolic Pustyni Błędowskiej. W
literacki sposób przywołuje świat, który wydaje się dawno zapomniany, wręcz
nieistniejący. Jest to świat ludzi przywiązanych do ziemi, żyjących w
anachroniczny sposób, sięgający jeszcze czasów pańszczyźnianych: łuskają
fasolę, kręcą kiszki, drą pierze. Przywiązani są do miejsca i przedmiotów. Wierzą
w Boga, ale również w ziołolecznictwo i stare legendy. Mówią gwarą, której się
nie wstydzą – wręcz odwrotnie – szczycą się nią.
Jest to książka o
odchodzącym świecie, trochę pomieszanym, gdzie obok beczki z kapustą stoi sprzęt
full HD. Taka też jest tożsamość ludzi mieszkających na opisywanej wsi – nie do
końca określona. Egzystują na niej - choć często się jej wstydzą, przenoszą się
do miasta - ale czują pociąg do swojskiego życia. Podobnie doświadczenie ma bohater –
zawiedzione nadzieje kariery piłkarskiej pchają go do wyjazdu, włóczęgi po świecie.
Jednak posmakowawszy życia poza swoją małą ojczyzną, nie czuje się szczęśliwy –
wraca do starej matki na wieś.
Warto zagłębić się w
lekturę, ponieważ wnosi ona coś nowego, innego w zakres literatury chłopskiej,
oscylującej wokół tematyki rustykalnej. Wydaje się, że sposób wyrazu, ukazanie
ludowego spojrzenia na świat i jakość słowa zaprezentowane na kartach „Miedzy”,
poświadczają wyżej podaną tezę.
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz