Tym razem, aby nadać wieloaspektowej fabule wyższy porządek,
Wiesław Myśliwski posłużył się konceptem notesu z telefonami i adresami. Porządkując
notes, bohater powieści próbuje podsumować swoje życie, ujrzeć w nim los. Tylko w ten sposób może potwierdzić swoje istnienie.
Jest niedoszłym malarzem, niedoszłym krawcem, niedoszłym psychologiem, pokerzystą, handlarzem antykami, przede wszystkim –
nieszczęśliwym kochankiem.
Bohater rozstaje się z Marią. Niewiele dowiadujemy
się o przyczynie zerwania. Najpewniej jest to decyzja mężczyzny, który ucieka przed
samym sobą. Ona przez całe życie pisze do niego miłosne listy. On milczy.
Jeżeli Wiesław Myśliwski pragnie poprzez pisanie poznać swój
własny los, to – po zestawieniu „Traktatu o łuskaniu fasoli” z „Ostatnim
rozdaniem” – możemy zaryzykować przypuszczenie, że oddala się od celu. Jego
najnowsza książka jest pozbawiona tamtej harmonii.
Mimo braku epifanii losu, nadużyciem byłoby imputowanie „Ostatniemu
rozdaniu” przypadkowości. W pozornie przypadkowych wydarzeniach
bohater dostrzega przeznaczenie. Postuluje nazywanie ich cudami.
Odczytanie losu wydaje się tu być możliwe jedynie w opozycji do losu alternatywnego z listów Marii. Bohater odrzuca
ten los, ale jego cień towarzyszy mu przez całe życie zwielokrotniając to odrzucenie.
Tragiczna jest ta powtarzająca się niezgoda na zmianę, mimo niemożliwości
zbudowania czegoś stałego.
Paweł Niesiołowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz