Wojciech Tochman to
jeden z wielkich polskich reportażystów. Jego książki z pewnością nie
były łatwe do napisania. Zresztą nie są łatwe do czytania. Dziennikarz w swojej
twórczości dotyka spraw najcięższych, niełatwych do opowiedzenia, nieprostych
do wysłuchania. Tak też jest w książce „Dzisiaj narysujemy śmierć”.
Rwanda:
obszar wielkości 1 województwa w Polsce, 1 dolar – za tyle żyje co trzeci
mieszkaniec, 1 laryngolog – w całym kraju, 2 choroby – AIDS i malaria, 10
milionów – ilość ludności w Rwandzie, 50 lat – średnia długość życia, 85% - Hutu,
14% - Tutsi, 1% - Twa.
W 1994 r. na
rwandyjskiej ziemi miał miejsce pogrom, ludobójstwo, rzeź, zbezczeszczenie. Wielowiekowe
współistnienie dwóch ludów zostało przekreślone jednego dnia. Nieodwracalnie odmieniły
się losy. Rwanda, Afryka i świat zostały postawione na opak. W kwietniu 1994 r.
plemię Hutu zaatakowało Tutsi. Ci pierwsi dokonywali masakr na każdym
mężczyźnie, kobiecie i dziecku z plemienia Tutsi. Maczetą, palem, ogniem.
Przyświecał im jeden cel: odzyskać kraj, ujednolicić go, zostawić tylko Hutu.
Wojciech Tochman po 16
latach od tych makabrycznych wydarzeń jedzie do Rwandy. Poznaje wielu ludzi –
nielicznych ocalonych, sprawców, wybawców. Odwiedza wiele miejsc związanych z
tragedią - masowe groby, kościoły, wsie,
domy. W swojej książce robi miejsce każdemu. Poprzez wielogłos widzimy tragedię
sprzed lat, życie współczesne, niełatwą codzienność obarczoną przeszłością.
„Dzisiaj narysujemy
śmierć” to świadectwo pamięci, próba uwrażliwienia na ludzką krzywdę. Tochmanowi
przyświecała idee: niewiedza, ignorancja, obojętność jest zgodą na zło. Wiedza o
wydarzeniach na świecie, jej propagowanie i sprzeciwianie się jest naszą jedyną
możliwością pomocy.
Ilu z nas słyszało o
masakrze w Nankinie, rzezi w Rwandzie czy eksterminacji Ormian?
Karolina Robak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz